Translate

niedziela, 9 grudnia 2012

Wizyta w Szkole Aniołów Stróżów w Chilandze





























„Dawać to trwalsza przyjemność niż dostawać, bowiem ten, co daje, pamięta o tym dłużej” N. Chamfor


Już niedługo minie rok jak nasza szkoła  bierze udział w akcji” Mój szkolny kolega z Zambii”. Koordynatorką szkolnej akcji jest nauczycielka Barbara Mańdok .
Akcja ta promuje wśród dzieci i młodzieży idee solidarności z rówieśnikami z Afryki- Zambii,  pomocy oraz tolerancji, uczy otwarcia na drugiego człowieka i wrażliwości na jego potrzeby.
 W związku z tym w poprzednim roku szkolnym zorganizowano „Dzień afrykański w SP 51”, odbyło się spotkanie z misjonarką s. Jeremią z Zambii- Chilangi, konkursy plastyczne, korespondencja listowna w języku angielskim, akcje charytatywne na terenie szkoły. Zebrane dary  zostały bezpośrednio przekazane  przez inicjatorkę  najuboższym i chorym dzieciom w Zambii- Chilandze podczas pobytu w placówce misyjnej  THE MOTHER OF MERCY HOSPICE MISSION STATEMENT.
 W roku szkolnym 2012/2013 w dalszym ciągu propagujemy tę ideę i we wrześniu i październiku gromadziliśmy potrzebne przybory, białe koszule z długim rękawem do szkoły, środki czystości,  skarpetki dla naszych kolegów i koleżanek  z Zambii. Dla podopiecznych z hospicjum zbieraliśmy ubranka, błyskawiczne kisiele, budynie, kaszki dla dzieci, cukierki owocowe ,witaminy dla dzieci, kredki, lekkie piórniki, itp.
11października zostały wysłane   dwie paczki 20 kg do HOSPICUJM -„The Mother of Mercy Hospice Mission Statement” s. Jeremii  i SZKOŁY „Aniołów stróżów”- Children Guardian Angels Community School  s. Magdaleny. W ZAMBII- CHILANDZE. Jestem w stałym kontakcie z tą placówką misyjną.
Bieda i warunki z jakich żyją Afrykanie nie jest porównywalna w najmniejszym stopniu z biedą i codziennymi problemami ludzi  w Polsce. 80% ludności żyje w skrajnej nędzy. Dzięki misjonarzom i wolontariuszom udaje się chociaż, niektórym pomóc. Szkoła w Zambii jest płatna, kosztuje rocznie ok 100-120$,w tym dziecko zapewniony ma posiłek. Jednak na taki luksus pozwolić sobie mogą nieliczni. Dzieci mieszkają w slamsach, rzadko otrzymują jedzenie, rodzice nie mają pieniędzy na leczenie.
 Dlatego zwracam się z prośbą, abyśmy jako szkoła  - rada rodziców, mogli pomóc 1 wybranemu dziecku z Zambii–Chilangi. Adopcja serca to nie tyle przyjemność dla opiekunów co obowiązek i odpowiedzialność za drugiego człowieka. Często małego, który nie rozumie dlaczego o nim zapomniano i jednak nie pójdzie do szkoły i przez rok nie dostało paczki z jedzeniem.
 Do tej pory udało mi się  znaleźć rodziców adopcyjnych i  dokonać „adopcji serca” dla kilku dzieciaczków, które osobiście prosiły mnie o pomoc , by mogły się dalej uczyć. To najczęściej sieroty lub półsieroty. Ich osiągnięcia szkolne są potwierdzone przez nauczycieli  i  są rokujące na przyszłość.
         Na dzień dzisiejszy kilka polskich szkół może poszczycić się adopcją serca, finansując edukację wybranego dziecka.
Mam nadzieję, że i nasza, tak liczna szkoła i wrażliwi rodzice naszych uczniów, którzy chcą wychować swoje dzieci na dobrych, otwartych na drugiego człowieka  ludzi,  wspomogą mnie w tym działaniu i włączą się do akcji.  
Na korytarzach szkolnych znajdują się prezentacje z Zambii- Chilangi oraz organizowanych akcji.
                                                                              
Z poważaniem
 Barbara Mańdok

Afrykańskie krajobrazy